Notice: Use of undefined constant linklove - assumed 'linklove' in /home/klient.dhosting.pl/cyrus/wycieczka/public_html/wp-content/plugins/facebook-comments-plugin/class-frontend.php on line 95

Alpinus i Campus mają zniknąć?


Notice: Use of undefined constant linklove - assumed 'linklove' in /home/klient.dhosting.pl/cyrus/wycieczka/public_html/wp-content/plugins/facebook-comments-plugin/class-frontend.php on line 95
Logo Euromark Polska S.A.

Euromark Polska S.A. to dotychczasowy właściciel takich marek jak Campus i Alpinus.
Grafika: 4outdoor

Niedawno polskim rynkiem outdoorowym wstrząsnęła informacja o złożeniu wniosku upadłościowego spółki Euromark Polska S.A., która jest obecnym właścicielem (od 2004 r.) takich marek trekkingowych jak Campus i Alpinus oraz sieci sklepów Planet Outdoor. Pytania brzmią: jak i dlaczego do tego doszło, przecież są to dość popularne i rozpoznawalne marki wśród amatorów wypadów za miasto?

Zaczęło się dość niewinnie – jak donosi portal ekonomia24.pl, głównych przyczyn obecnego stanu rzeczy należy dopatrywać się w słabnącej sprzedaży w 2012 r. względem poprzedniego. Według dyskutantów stockwatch.pl był to wynik nastrojów konsumenckich oraz – tu ciekawostka – pogody, a dokładnie względnie ciepłej jesieni z małą ilością opadów i zimy, która również nie nastrajała klientów do zakupów odzieży specjalistycznej. Kolejną przyczyną była zbyt wolna reakcja poprzedniego zarządu (zmienił się w kwietniu) na spadek sprzedaży, np.: poprzez zmianę modelu biznesowego, anulowanie lub opóźnienie części zamówień – co ostatecznie spowodowało przerost podaży nad popytem. Taki stosunek rzadko jest zdrowy dla firmy, szczególnie kredytującej się w celu dalszej produkcji i rozwoju – przez brak odpowiedniego poziomu sprzedaży firma ostatecznie zaczęła mieć problemy z płynnością finansową. To przełożyło się na problemy ze spłatą długów wobec banków, które z czasem zaczęły wymawiać lub wstrzymywać umowy kredytowe. Ostatecznie 28 listopada 2012 r. zarząd spółki podjął decyzję o złożeniu wniosku upadłościowego oraz poinformował o sprzedaży swoich marek – m. in. Alpinus Planet Outdoor, Wynnster czy Campus.

W chwili obecnej problem jest dość mocno zauważalny i odczuwalny przez potencjalnych klientów – sklepy stacjonarne oraz internetowy są nieczynne z powodu decyzji Sądu Gospodarczego, który nakazał tymczasowe wstrzymanie działalności sprzedażowej (w celu zabezpieczenia mienia upadającej spółki). Euromark zaskarżył powyższy nakaz uznając go za pomyłkę niezgodną z intencją sądu – co zostało przedstawione w raporcie spółki – udostępnionym m. in. na portalu pod tym adresem.

Logo Alpinus i Campus

Najpopularniejsze marki Euromark Polska S.A.
Grafika: Google

Pikanterii dodaje brak jasnych informacji na temat obecnej sytuacji ze strony marek na odpowiednich stronach czy choćby drzwiach sklepów – ogólnodostępnych dla klientów, którzy odwiedzają je nieświadomi problemu, w celu dokonania zakupu sprzętu. Pytania zadawane przez konsumentów na fanpage’u Planet Outdoor pozostają również bez żadnej odezwy ze strony przedstawicieli firmy. Przyznam szczerze, że jest to najgorsza możliwa strategia postępowania z klientem, a szczególnie z ceniącym sobie markę, na której aktualnie się zawodzi. W tym wypadku wystarczyłby krótki, ale szczery, oficjalny komunikat mówiący o aktualnym przebiegu wydarzeń. Informacje te jak widać nie są szczególnie trudne do znalezienia, a brak odpowiedzi może świadczyć o próbie zatajenia lub przemilczenia sprawy – co może się odbić na wizerunku marki dość negatywnie. Osobiście się rozczarowałem, liczyłem chociaż na szczerość wobec najbliższego (klienckiego) otoczenia marki. Odpowiedni komunikat mógłby zjednać marce klientów, którzy zrozumieliby sytuację i wspieraliby ją w tej trudnej chwili. Obecnie obserwuję „odlubianie” – odchodzenie fanów z fanpage’a i negatywne nastroje względem ciągłego milczenia ze strony przedstawicieli brandu, pomimo „odkrycia” sytuacji przez klientów i dyskusji o niej w komentarzach.

Reasumując: brak komunikacji z konsumentem jest podstawowym błędem mogącym nadwyrężyć wizerunek – wstyd proszę Państwa. Jako Wasz długoletni klient czuję się co najmniej zawiedziony.

Dodatkowo nadal dość niejasne pozostają okoliczności upadku spółki i właściciela bardzo rozpoznawalnych i wydawałoby się popularnych marek. Szczególne zainteresowanie budzi analiza przeprowadzona przez użytkownika tyron we wcześniej wspomnianym wątku poruszanym na łamach stockwatch – polecam się z nim zapoznać. Wielbiciele teorii spiskowych będą z pewnością usatysfakcjonowani, z drugiej zaś strony wyciągane wnioski brzmią dość przekonująco. Jako zajawkę pozwolę zacytować w/w osobę:

(…) wyprowadzenie najcenniejszego aktywa Euromarku – marki Campus (najbardziej rozpoznawalna marka (…) outdoorowa w Polsce), przy czym cena za którą dokonano transakcji jest rażąco niska – skoro wycena marki Campus sprzed 3 lat była znacząco wyższa, z czego wynika że ta transakcja została przygotowana wcześniej poprzez aktualizację wartości niematerialnych spółki w celu zaniżenia ceny transakcyjnej. (…)

Pytanie brzmi – jak bardzo realny jest powyższy scenariusz – jak uważacie? Myślicie, że tytułowe marki przestaną istnieć?

Aktualizacja: 16.12.2012

Zgodnie z komunikatem Euromark Polska S.A., którego pełną treść możecie przeczytać tutaj, sąd zezwolił na wznowienie działalności przez sklepy sieci Planet Outdoor od 14.12.2012 r. Decyzja ta nadal zabezpiecza majątek spółki przed jego „upłynnieniem” – wszelkie dochody ze sprzedaży mają trafiać na specjalny rachunek bankowy, z którego nie będzie można dokonywać żadnych wypłat bez zgody nadzorcy sądowego.

W związku z powyższą informacją, wracając z pracy podjechałem do Wola Parku w celu sprawdzenia czy sklep został już otwarty. Jak się okazało, sklep działa pełną parą, a klientów również nie brakowało – w tle dało się słyszeć zawiedzione głosy liczące na niższe ceny w związku z upadkiem spółki. No cóż – wyprzedaży wielkich nie ma i na rabaty -99% nie ma co liczyć. Przynajmniej towaru nie brakuje.

Zainteresowała mnie pewna wymiana zdań między starszym panem a ekspedientem, w której sprzedawca stwierdził, że spółka zmieniła właściciela i sklep będzie funkcjonował na normalnych zasadach. Zaciekawiony tym faktem chciałem się dowiedzieć, kto stał się nowym właścicielem marek – niestety nie uzyskałem wiążącej odpowiedzi. Jak widać wszystko wyjdzie na jaw w swoim czasie.

Poniżej zamieszczam zdjęcie dowodowe z miejsca zbrodni – sklep działa i jest pełny klientów:

Otwarty sklep Planet Outdoor

Sklepy Planet Outdoor w Wola Park i outlet w Factory są otwarte – potwierdzam kciukiem – byłem i widziałem to na własne oczy.

PS Natomiast na stronie fanowskiej Planet Outdoor przedstawiciele marki nadal nie udzielili odpowiedzi na pytania konsumentów – mija tydzień. Kto da więcej?

Aktualizacja: 04.01.2013

Z serii: na „dobry” początek roku – stało się – Euromark Polska S.A. opublikowała na stronie internetowej oficjalny raport dotyczący decyzji sądu w sprawie upadłości spółki w celu likwidacji majątku. Tym samym, były właściciel takich marek jak: Alpinus, Campus i Planet Outdoor zakończył swoją działalność.

Na zakończenie (?) tematu dodam, że przedstawiciele marki nadal nie udzielili i pewno już nie udzielą informacji na stronie fanowskiej Planet Outdoor – kiepski finisz sprawy.

Komentarze

comments

Powered by Facebook Comments

Tags: , , , , , , , , , , , , , , , , , , , ,

6 comments

  1. Polecam stronę http://www.euromark.pl, zakładka Relacje inwestorskie => Raporty bieżące. To lepsze źródło informacji o firmie niż sklep internetowy, który jak sama nazwa wskazuje jest sklepem, a nie punktem informacyjnym o firmie. Pozdrawiam.

    • Margo, wskazany przez Ciebie adres, jest mi bardzo dobrze znany – podobnie jak zakładka z raportami, które są wydawane cyklicznie ponieważ spółka jest do tego formalnie zobowiązana. W swoim wpisie odniosłem się również do tej strony jak i raportów oraz komunikatów wydanych przez Euromark. Niemniej nie do tego rodzaju braku informacji się odniosłem. Pisząc o nim wskazałem na brak poinformowania konsumentów wprost co się stało – zaznaczyłem dokładnie, że przedstawiciele firmy na stronie fanowskiej Planet Outdoor nie udzielili żadnych informacji pomimo zadawanych – nie tylko przeze mnie pytań. Po czym jak sprawa się względnie „odkręciła” zbyli cały temat stwierdzeniem: „Po chwilowej awarii, sklep Planet Outdoor znowu działa:) Zapraszamy:)”. Szczególnie, że jakoś teraz tego komunikatu nie widzę, a był wrzucony nie tylko jako komentarz do postów, ale również „info” na wallu – został ukryty? Nie wiem jak Ty uważasz, ale jak dla mnie jest to trochę niepoważne podejście do ludzi. Strona fanowska nie jest tylko gazetką reklamową, ale również źródłem kontaktu z ich klientami, którzy darzą firmę jakimś zaufaniem, bo podejmują się interakcji z marką. Jak napisałem i uważam, że dobrze wyjaśniłem problem – chodzi o brak prostego komunikatu – „daliśmy ciała, przepraszamy i chcemy to jakoś naprawić”. I nie odnoszę tego bezpośrednio do sklepu internetowego czy stacjonarnego – bo strona fanowska nie jest żadnym z powyższych – jest ona natomiast twarzą marki – miejscem, w którym tak ważne informacje powinny się pojawić. Podobnie zresztą jak na stronie samego sklepu – zamiast pisać bez sensu, że sklep z powodów technicznych jest nie czynny – co zresztą też było na kartce wywieszonej przed sklepem stacjonarnym – sic (!) – powinna znaleźć się jakaś mniej mylna informacja. W tym wypadku brzmiało to jakby padł serwer, a dobrze wiadomo, że tak nie było. Jak dla mnie upadłość spółki nie jest chwilowym „padem” serwera. Osoby, które mają możliwość trafić – choć wirtualnie – do większej rzeszy osób – patrz przedstawiciele firmy na stronie fanowskiej – powinni w dobie kryzysu podjąć kontakt ze zdezorientowanymi klientami, a nie milczeć aby przeczekać. To zaprzecza zdroworozsądkowemu PR-owi i braku poszanowania kolegów ze sklepów stacjonarnych. Nabieranie wody w usta, zazwyczaj jest kiepskim pomysłem, który może zrazić i wzbudzić jakieś podejrzenia u drugiego człowieka. Moim zdaniem w tej sytuacji sprawa mogłaby przybrać bardziej korzystny, a nawet generujący wsparcie, obrót. Po prostu gdzieś zabrakło odwagi do uderzenia się w pierś. I nie piszę tego by kopać leżącego – bo nie widzę w tym sensu – szczególnie, że sam lubię te marki, ale po to aby wyciągnąć z tego jakieś konstruktywne wnioski.

      • hehe „nieczynne z powodów technicznych” wcale nie było mylne. Sąd nakazał zamknięcie sklepów w celu zatrzymania obrotu majątkiem i serwer został wyłączony. A jeśli serwer jest wyłączony to nie da się kasować. Chyba lepiej, że zamknęli sklep zamiast wpuszczać klientów i dopiero przy kasie mówić „sorry ale dziś tego nie skasuję. Do widzenia”. Pracownicy są objęci tajemnicą i nie mogą rozpowiadać wszystkiego co dzieje się w firmie na prawo i lewo. Często też sami nie są poinformowani od razu lub są wysyłane szczątkowe informacje. Zauważyłam, że strona Planet Outdoor na facebooku działa jako gazetka. Cóż, mówi się trudno. A w sklepach jest ruch i jakoś nie widać urażonych niedoinformowanych klientów. Wręcz przeciwnie, teksty typu „hahaha słyszałem że już nie istniejecie” są na porządku dziennym.

        • Droga margo, stwierdzenie, że coś jest „nieczynne z powodów technicznych” oznacza nie mniej nie więcej np. pad serwera czy brak prądu w sklepie stacjonarnym, a żadne z tych rzeczy miejsca nie miało. Widzisz, usługi serwerowe wynajmuje się na okres nie krótszy niż 1 miesiąc – płatne z góry, tj. w tym czasie usługodawca nie blokuje serwera i nie wrzuca firmowej zaślepki – jak to miało miejsce w przypadku sklepu internetowego. Oczywiście rozumiem fakt zablokowania możliwości zakupu – to jest zrozumiałe i nigdzie z tym nie polemizowałem. Niemniej blokada sprzedaży nie musi oznaczać od razu zablokowania całej strony – bo to bez sensu. Idąc dalej – zamknięcie sklepu stacjonarnego było OK i sam pewnie bym tak zrobił jako właściciel, ale z pewnością bym nie wywiesił kartki „nieczynne z powodów technicznych”, bo ewidentnie światło było zapalone, a z sufitu woda nie ciekła.
          Nie do końca też rozumiem, dlaczego ciągle wracasz do pracowników sklepu i próbujesz przedstawić sytuację w ten sposób jakbym miał im coś do zarzucenia – co jest nieprawdą. Ja przyczepiłem się do braku reakcji ze strony PRZEDSTAWICIELI MARKI na stronie fanoweskiej, którzy niemalże w tym samym czasie jak padały pytania ze strony zdezorientowanych fanów, wrzucali kolejne gazetkowe info. Takie zachowanie jest raczej przejawem ignorancji niż profesjonalizmu, a to właśnie krytykuję, szczególnie, że jest to marka, która lubię. A zachowanie było bardzo nie fajne. Najgorszą formą PR’u jest właśnie próba przeczekania aż samo się rozejdzie po kościach – tak to niestety nie działa.
          Co do tajemnicy zawodowej – trochę trudno mi nazwać coś tajemnicą skoro można było dotrzeć do tych informacji drogą oficjalną – szkoda tylko, że wymagało to trochę czasu z mojej strony. Moim zdaniem w tym miejscu zabrakło tutaj poinformowania pracowników niższego szczebla, braku chęci, komunikacji, strategii działania oraz dobrej woli ze strony osób decyzyjnych. A szkoda, bo serio byłoby można wyjść z tej sytuacji w lepszym świetle.
          Co do wizyt w sklepie – cieszę się rosnącą popularnością marki i zwiększonym obrotami – serio, ale początkowo tak różowo to nie wyglądało. Pracownicy sklepów byli niemalże non stop pytani o sytuację firmy, ludzie bali się kupować towar – bo kto im da gwarancję – albo przychodzili i mówili wprost, że liczyli na wyprzedaż wynikającą z upadku spółki. Wiem bo byłem świadkiem takich wydarzeń. Jak dla mnie było to nieodpowiedzialne ze strony właścicieli marki doprowadzić do takiej sytuacji gdzie zdezorientowani klienci przychodzą do nic nie wiedzących lub nic nie mogących powiedzieć sprzedawców. Bardzo nie fajne zachowanie wobec klientów i kolegów z firm – współczuję pracownikom sklepu, serio.
          Swoją drogą, czyżbyś była zawodowo lub w inny sposób powiązana z marką? Pytam ponieważ bardzo się zaangażowałaś w temat – co mnie oczywiście cieszy bo lubię dyskutować.

  2. No widzisz, przedstawiam sytuację pracowników sklepów, bo to głównie na nich spoczął ciężar wyjaśniania obecnej sytuacji. A ja, jak się już domyślasz, jestem jednym z nich. Jeśli chcesz wiedzieć – to jaka była treść kartki przed sklepem zależało od kierownika. Część sklepów miała kartkę „Inwentaryzacja” i myślę, że to akurat było lepszym wyjściem. Klienci trochę się oburzali, ale co zrobić. Inwentaryzację i tak trzeba kiedyś w sklepie przeprowadzić. Wiem, przyznaję, to była i nadal jest chora sytuacja… Gdybyś wiedział co dzieje się na wyższych szczeblach… hehe jak szczury z tonącego okrętu :) Co do strony fanowskiej… tak jak napisałam – wiem, że strona funkcjonuje jako gazetka reklamowa. Cóż, nic na to nie poradzę. Na temat PR i przedstawicieli nie wypowiem się bo szkoda mi klawiatury. My, jako zwykli pracownicy najniższego szczebla w tej firmie, to wszystko wiemy i również nie jesteśmy zadowoleni bo odbija się to na nas. Mogę powiedzieć takie samo zdanie – „Jak dla mnie było to nieodpowiedzialne ze strony właścicieli marki doprowadzić do takiej sytuacji gdzie zdezorientowani klienci przychodzą do nic nie wiedzących lub nic nie mogących powiedzieć sprzedawców”. Myślę, że doszliśmy do porozumienia ;) Co dalej będzie z firmą… tego nie wie nikt. A przynajmniej nie ja. Inwestorzy są i to nawet zagraniczni (!). Plotki chodzą, że dla pana Prezesa upadłość firmy to nie pierwszyzna i wie jak sobie z nią poradzić.

    • margo, cieszę się, że doszliśmy do porozumienia – tak jak od samego początku pisałem – krytykuję władzę, a nie pracowników, którzy nie mają wpływu na aktualną sytuację. Tym ostatnim szczególnie współczuję nieodpowiedzialności ze strony wyższych szczebli. Jeśli chodzi o kartkę na drzwiach sklepów – inwentaryzacja rzeczywiście wydaje się być rozsądnym rozwiązaniem. Szkoda tylko, że nie wszędzie tak to załatwiono. Ja po prostu odniosłem się do konkretnych przypadków, które mogłem zweryfikować i to zaznaczyłem ;)
      Co do strony fanowskiej – szkoda, że taką strategię opracowali, może w przyszłości podejdą do tego bardziej pragmatycznie – oby nie za późno. Tak czy siak mam nadzieję, że firma przetrwa aktualny kryzys i wyjdzie z niego na dobrej pozycji oraz zaczną nią kierować bardziej rozsądne, odpowiedzialne osoby – czego Wam serdecznie życzę.
      O prezesie również wiele się naczytałem i słyszałem – jak zaznaczyłem we wpisie, istnieją głosy, mówiące o celowym doprowadzeniu do upadku firmy, po to aby wyprowadzić marki z kraju. Czas pokaże jak to było naprawdę.
      Dzięki margo za wypowiedź w tej sprawie i fajnie, że ktoś się tą kwestią z firmy zainteresował. Jeśli będziesz posiadała jakieś informacje związane z tematem to serdecznie zapraszam do podzielenia się nimi. Myślę, że znajdzie się tu sporo zainteresowanych sytuacją osób.
      Zachęcam również do wypowiadania w innych tematach, np. o sprzęcie i jego użytkowaniu lub dzielenia się doświadczeniem z własnych wypraw. :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>