Notice: Use of undefined constant linklove - assumed 'linklove' in /home/klient.dhosting.pl/cyrus/wycieczka/public_html/wp-content/plugins/facebook-comments-plugin/class-frontend.php on line 95

Co myślimy o Japonii?


Notice: Use of undefined constant linklove - assumed 'linklove' in /home/klient.dhosting.pl/cyrus/wycieczka/public_html/wp-content/plugins/facebook-comments-plugin/class-frontend.php on line 95
Godzilla

Godzilla – znana chyba większości ludzi z mojego otoczenia, krąży o niej wiele legend i z pewnością wywołuje uśmiech na twarzy. Na powyższej grafice przedstawiona została podczas tradycyjnego posiłku.
Autor: hannad

PROJEKT WYCIECZKA – JAPONIA ma pomóc w zrozumieniu kultury oraz w zaplanowaniu wyprawy do Kraju Wschodzącego Słońca. Przed taką wyprawą dobrze jest najpierw pozbierać własne wiadomości na temat tego kraju i skonfrontować je z rzeczywistością, tym samym wyłapując stereotypy. Tych ostatnich w naszej polskiej czy – jak kto woli – zachodniej kulturze jest sporo. Wynika to m.in. z egzotyczności oraz z odległości Japonii, która obrosła w legendy na temat samurajów, kosmicznych technologii, transformerów, licealistek i Godzilli. Wynikają one bardzo często z nierozumienia się naszych kultur lub braku wiedzy na temat kontekstu ich powstania, dlatego też warto o nich porozmawiać. Do najbardziej rozpoznawalnych stereotypów należą:

Japończyk-cyborg

Japończyk-cyborg.
Zdjęcie: TVP

Japończyk-cyborg – wykonujący każde zadanie z wielką precyzją, pracuje całą dobę, nie posiada emocji i jest pozbawiony wszelkich „zbędnych” wymysłów „współczesnego humanizmu”. Prawdą jest to, że Japończycy dużo pracują, a w szczególności mężczyźni, którzy wyrabiają wiele nadgodzin – wynika to z kilku przyczyn: rosnącego bezrobocia i dużej konkurencji na rynku pracy, pogłębiającego się kryzysu gospodarczego. Istnieje również w tym społeczeństwie etos człowieka oddanego swojej pracy, którą wykonuje z oddaniem firmie/korporacji – gotów poświęcić nawet własne życie niczym samurajowie wobec swego feudała – sioguna. Dokładniej opisał to Rafał Tomański w swojej książce „Tatami kontra krzesła„. Autor opisuje w niej Japonię i życie Japończyków z punktu widzenia odwiedzającego ten kraj przedstawiciela cywilizacji zachodniej. Dodatkowo pozycja mężczyzny w społeczeństwie jest jasno określona normami – ma za zadanie utrzymać i zapewnić byt rodzinie, co jest także sprawą honoru. Niestety życie w Japonii nie należy do najtańszych (w szczególności posiadanie i utrzymanie własnego mieszkania), a przy obecnej sytuacji zarobki nie zawsze są wystarczające. Bardzo często zmusza to pracowników z dużych miast, które dostarczają najwięcej miejsc pracy, do mieszkania w hotelach kapsułowych zamiast posiadania własnego domu. Jeśli chodzi o kwestie emocji – u Japończyków są one zarezerwowane tylko dla najbliższych przyjaciół i rodziny. Okazywanie ich wymaga po prostu intymności oraz zażyłości emocjonalnej pomiędzy partnerami interakcji, np. przyjaźni.

Hanasaku Iroha

Hanasaku Iroha jako przykład anime, które opowiada o współczesnych problemach Japonii – pracoholizmie, samotnym wychowywaniu dorastającego dziecka czy poszukiwaniu przyjaźni. Historia jest dobrym połączeniem gatunków: dramatu i komedii, oplecionej ciekawą fabułą. Bohaterowie są żywi i posiadają głębie charakteru przez co nie nudzą się i pozostawiają po sobie miłe wspomnienie.
Grafika: tokyogazette

„Chińskie bajeczki” - czyli znienawidzona przez otaku (fanów) mylna nazwa wynikająca z panującego wśród nieznających tematu stereotypu o popularnym wytworze japońskiej popkultury – anime. Zgodnie z Wikipedią:

Anime (jap. アニメ – anime) – skrócone angielskie słowo animation (jap. アニメーション animēshon) oznaczające film animowany. W Japonii terminem tym określa się wszystkie filmy i seriale animowane, bez względu na kraj ich pochodzenia. Poza Japonią słowo anime służy wyłącznie do określenia japońskiej animacji (…)

Mylne rozumienie, a w efekcie nazewnictwo wynika z braku powyższej wiedzy i uogólnień powstałych na bazie animacji nadawanych w popularnych polskich stacjach TV. Niestety telewizja zazwyczaj nadawała mało reprezentatywne i dość płytkie fabularnie animacje, które na domiar złego były oparte na przemocy, lekkim erotyzmie oraz nie wyjaśniały kontekstu kulturowego poruszanego w danej serii. Logicznym następstwem w wielu przypadkach było odrzucenie i zabronienie młodszym widzom przez zbulwersowanych rodziców oglądania takich bezeceństw.
Prawda jednak jest inna, anime posiada wiele – mniej lub bardziej wartościowych – gatunków, których obszerna lista i podział zostały bardzo dobrze przedstawione w anime.tanuki.pl. Z pewnością każdy jest w stanie znaleźć coś dla siebie. Kolejną ważną rzeczą jest choćby minimalna znajomość współczesnej sytuacji społeczno-kulturowej Japonii. Z pewnością pomoże ona rozpoznawać wplecione niekiedy bardzo subtelnie nawiązania w fabułę, która w ten sposób uzyskuje większą głębię i zrozumienie u widza.

Typowe zdjęcie Japończyków

Typowa poza fotografujących się Japończyków
Zdjęcie: asianpopcorn.com

Fotografie - Japończycy znani są z tego, że przy każdej możliwej okazji, w trakcie wyjazdu, robią masę zdjęć. Wynika to przede wszystkich z ich trybu życia, który jest szybki i nie rozpieszcza długością urlopu. Dlatego też – chcąc zobaczyć jak najwięcej atrakcji oferowanych w miejscach, które odwiedzają – ciągle są w biegu i robią masę zdjęć, które później w spokoju mogą kontemplować i podziwiać w domowym zaciszu razem z rodziną.
Kolejną ciekawą kwestią jest znak V pokazywany na zdjęciach przez Japończyków. Dla przeciętnego Europejczyka – jeśli taki istnieje – jest to gest zwycięstwa, a czym zatem jest dla Japończyka? Wg Rafała Tomańskiego jest kilka teorii, do najciekawszych należy mówiąca o tym, że znak V jest powiązany z onomatopeją śmiechu w języku japońskim. Idąc za autorem:

(…) Cyfra dwa to po japońsku ni, a wyrażenia określające śmianie się po japońsku zaczynają się od tej samej sylaby (np. niko niko albo niya niya). (…)

Zainteresowanych pozostałymi hipotezami odsyłam do książki – z pewnością nie pożałujecie.
Pisząc o fotografii trudno nie nadmienić o tym, że jest to kraj, z którego wywodzi się trzech najpopularniejszych producentów aparatów fotograficznych – w kolejności alfabetycznej: Canon, Nikon i Sony. Możliwe, że część z Was korzysta właśnie z jednego z nich.

Małe niedomówienie

Małe niedomówienie…
Grafika: google.pl

Jest też pewna kwestia, którą na sam koniec zostawię z małym niedomówieniem…

Mam nadzieję, że przybliżyłem Wam co nieco japońskie realia i udowodniłem, że jednak ci Potomkowie Samurajów nie są aż tak straszni i niezrozumiali pomimo swoich odchyłów względem naszej kultury. Jeśli macie jakieś pytanie lub doświadczenie z Japonią i ich mieszkańcami czy stereotypami, to lepszego miejsca do dyskusji raczej nie znajdziecie.

Komentarze

comments

Powered by Facebook Comments

Tags: , , , , , , , , , , , , , , , , ,

7 comments

  1. Najbardziej mnie zaciekawiło to „niedomówienie”. Zawsze mnie dziwiła ta wyraźna rozbieżność między „japońskim rozerotyzowaniem” i ciągotami do fetyszy a wszędobylską cenzurą. O specyfice japońskiej pornografii nawet nie będę się rozpisywał;)

    • To prawda, że Japończycy mają dzikie fantazje i raczej się z nimi nie kryją – taka natura i w sumie nawet usytuowanie kulturowe. Dla nich seks nie jest tak obity tabu jak w naszej kulturze. Mają jednak też swoje odchyły jak np. zakaz pokazywania włosów łonowych. Co ciekawe ta cenzura jest wynikiem kontaktu z Zachodem, który ten rodzaj nagości sklasyfikował jako grzech, a Japończycy nie chcąc odstawać zaczęli się do tego dostosowywać. Tak upraszczając powstały kafelki, tam gdzie być może nie chciałbyś (?) ich widzieć. Temat również ciekawie opisał R. Tomański (wymieniony we wpisie) jak i Ruth Benedict w swojej książce pt.: „Chryzantema i miecz”.

  2. I jak ujęli ten temat?

    • Ruth Benedict, widzi to tak:

      (…) W naszej kulturze przyjemności erotyczne obwarowane są wieloma tabu, których Japończycy nie znają. Jest to dziedzina, która dla nas podlega osądom moralnym, a dla nich nie. Seks, jak inne namiętności ludzkie, Japończycy uważają za rzecz z gruntu dobrą, choć zaliczaną do tych mniej ważnych. Zarazem już w początkowym okresie swoich kontaktów z Zachodem [Japończycy] byli bardzo wrażliwi na krytykę cudzoziemców w tym względzie i ustanowili prawa, które miały przybliżyć ich praktyki do zachodnich norm. Jednak żadne regulacje prawne nie zdołają przerzucić pomostu nad różnicami kulturowymi. (…)

      Cytowany fragment pochodzi z książki Ruth Benedict, „Chryzantema i miecz. Wzory kultury japońskiej”, PIW, Warszawa 1999, s. 173.

      Uważam, że kobieta dość trafnie opisała ten temat stąd też polecam zapoznanie się z lekturą i nie zamierzam wszystkiego spoilerować by nie psuć przyjemności poznawania.
      A słyszałeś może o hotelach miłości – po japońsku rabu hoteru? To jest dopiero ciekawy pomysł i co lepsze, dość popularny – 500 milionów odwiedzin w skali roku robi wrażenie. Szacuję się, że 2% spośród Japończyków odwiedza je codziennie, a zyski tych przybytków to kwoty rzędu 4 biliardów jenów. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że powstały z powodu cienkich ścian w domach przez, które nie można było zbytnio szaleć bo budziły domowników, sąsiadów i nie zapewniały odpowiedniej intymności. Oczywiście to nie jest tak, że każdy dom ma z tym problem, ale jak widać (po statystykach) – spora większość. Japończycy to dość pomysłowi ludzie, nie uważasz?

  3. Chyba każdy naród w dziedzinie erotyki jest pomysłowy. Wszak to co zazwyczaj jest obwarowane tabu kusi by pod to tabu zajrzeć, a to z kolei rodzi problem – jak obejść kulturowo nałożony zakaz? I tu do głosu dochodzi pomysłowość. Myślę, że można przyjąć, że im naród bardziej obłożony różnorakimi tabu, tym bardziej kreatywny w sposobach ich obchodzenia – taka dygresja. Dodatkowo teraz dostali do rąk narzędzie idealne do obchodzenia wszystkiego co człowiek „nałożył” na drugiego człowieka (zarówno dosłownie jak i metaforycznie) stąd to popularne, utrwalane przez użytkowników sieci przekonanie, że Japończycy, to naród niesamowicie perwersyjny, a każdy „weird sh*t” musi pochodzić właśnie stamtąd;)

    • Owszem, mają dość ekscentryczne pomysły w tej dziedzinie, ale czy ta egzotyka nie wynika tylko i wyłącznie z różnicy? Kto wie, może jakieś normalne, dla nas zachowania są szalone dla Japończyków? Poza tym oni bardzo często przejmują różne pomysły z Zachodu i dodają do nich coś od siebie, np. tentakle ;)
      Samej pomysłowości im nie odmówię bo są to ludzie o niesamowitej inteligencji i umiejętności przeobrażenia wielu idei na potrzeby własne – naród ten jest genialnym katalizatorem i „poligonem” wielu rozwiązań technologicznych.
      Swoją drogą co miałeś na myśli pisząc „Dodatkowo teraz dostali do rąk narzędzie idealne do obchodzenia wszystkiego co człowiek „nałożył” na drugiego człowieka…„?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>