Notice: Use of undefined constant linklove - assumed 'linklove' in /home/klient.dhosting.pl/cyrus/wycieczka/public_html/wp-content/plugins/facebook-comments-plugin/class-frontend.php on line 95

Wrocław – taki piękny; tyle spotkań; taka wycieczka – WOW…


Notice: Use of undefined constant linklove - assumed 'linklove' in /home/klient.dhosting.pl/cyrus/wycieczka/public_html/wp-content/plugins/facebook-comments-plugin/class-frontend.php on line 95
Herb Wrocławia

Herb Wrocławia – zdjęcie wykonałem w Muzeum historii i sztuki Wrocławia

Oto sprawozdanie z kolejnego już wypadu do Wrocławia – relację z ostatniego znajdziecie tutaj. Jak się okazuje, miasto to dopiero zaczynam „poznawać” po wyprowadzce. Czy jest mi źle z tego powodu? Niekoniecznie, przecież to kolejny pretekst do wycieczki i wracania do tego malowniczego miasta! Zacznijmy zatem od początku tę szaloną opowieść…

Na wstępie chciałbym jeszcze odnieść się do tytułu – zdaję sobie sprawę, że może on być kłopotliwy w odbiorze przez mniej obytych w memach internetowych, dlatego śpieszę z wyjaśnieniem. Oto jeden z względnie nowszych „wynalazków” internetowych trolli oraz walecznych plemion 4chanopodobnych – pieseł:

Pieseł

Pieseł i polska reprezentacja
Grafika: google.pl

Jak widać, jest dość wyszczekany i szczery w „swoich wypowiedziach”, ale co on ma wspólnego z wyprawą do Wrocławia oraz z samą notką? Dość sporo, gdyż naszym nieodłącznym kompanem podczas pobytu w Mieście Stu Mostów była Lady – pies przyjaciół, u których, za ich uprzejmością, mieszkaliśmy, a ten zwierzak z kolei wyglądał łudząco podobnie do pieseła właśnie. Tak też Lady stała się cichym acz pozytywnym bohaterem tej wyprawy.

To tyle słowem wstępu, teraz przejdźmy do właściwego zwiedzania Wrocławia:

Muzeum Sztuki Cmentarnej

Muzeum Sztuki Cmentarnej – pomnik rodziny Schottländer

Zaczniemy dość nietypowo, bo od Muzeum Sztuki Cmentarnej, czyli starego cmentarza żydowskiego założonego w XIX w., który w 1988 r. uzyskał miano muzeum (choć dalej pełni swoją pierwotną rolę). Miejsce to posiada niesamowity klimat – znajduje się w nim dużo starych i niszczejących grobowców, nagrobków, czy pomników. Z racji pory roku wszystkie alejki były pokryte zawilgoconymi liśćmi, a wysoki mur okalający całość obiektu zagłuszał hałas dobiegający z sąsiadującej dwupasmówki. Co mnie zdziwiło, miejsce dość rzadko odwiedzane – wnioskuję to po reakcji kasjera, który ewidentnie był zaskoczony wizytą zwiedzających, choć zupełnie nie rozumiem dlaczego – mam nadzieję, że to tylko wynik pogody. Muzeum to warto odwiedzić nie tylko ze względu na wartość historyczną, ale na niesamowity klimat, rozmiar obiektu (2-3 godziny „zwiedzania”) oraz monumentalizm z jakim zostały wzniesione poszczególne grobowce.

Muzeum historii i sztuki Wrocławia

Instalacja Franciszka Starowieyskiego: „Teatr Rysowania” w Muzeum historii i sztuki Wrocławia

Następnym miejscem, jakie udało nam się zwiedzić, było Muzeum historii i sztuki Wrocławia, które składa się z wielu wystaw tematycznych. Tak też znaczną część gmachu Pałacu Królewskiego we Wrocławiu, w którym mieści się muzeum, zajmuje wystawa dotycząca historii, a jako sekcje uzupełniające zostały potraktowane instalacje dotyczące sztuki. Muzeum historyczne posiada wydzielone sekcje wzorowane swoim wnętrzem i tłem muzycznym na epokę, którą przedstawiają. Tak więc miłośnicy ascetycznego średniowiecza czy renesansowego blasku powinni być zadowoleni. W chwili naszych odwiedzin sekcja sztuki posiadała dwie galerie malarskie i jedną instalację – wspomnianą przy okazji powyższego zdjęcia – niestety fotografia nie oddaje jej rozmachu i przestrzenności. Przy muzeum znajduje się również mały ogród, który w chwili naszych odwiedzin był niestety nieczynny.

Po wizycie w muzeum postanowiliśmy zwiedzić barokowy kościół uniwersytecki pod wezwaniem Najświętszego Imienia Jezus, który był chyba największym zaskoczeniem tej wycieczki. Z zewnątrz niepozorny, mały, a ze względu na zasłaniającą wejście kotarę wydawał się nawet zamknięty. Jakim miłym zaskoczeniem było dowiedzieć się, że wszystkie te podejrzenia okazały się bezpodstawne. Samo wejście do nawy głównej było przeżyciem mistycznym dzięki niesamowitej atmosferze starego kościoła potęgowanej rozmachem i przepychem zdobień, rzeźb i fresków. Zaprawdę powiadam Wam – całość bardzo cieszyła nasze zmysły i dusze. Najlepsze jednak przed nami! Wydawałoby się, że na nawie głównej się skończy, lecz ku naszemu zdziwieniu przewodnik zaproponował nam zwiedzanie kaplicy bocznej, poświęconej czarnoskórym świętym – wyobrażacie sobie, jak wielkie wrażenie robił taki widok na mieszczanach ponad 200-300 lat temu…? Dla nas, w dobie globalnej wioski i mnogości kultur dostępnej na wyciągnięcie ręki, obcowanie z tym miejscem było nie lada przeżyciem – osobiście pierwszy raz spotkałem się z czymś podobnym w Polsce. Ale to nie koniec – nasz wycieczkowy anioł stróż zesłał na naszą drogę prawdziwego pasjonata i ów wspomniany wcześniej przewodnik, po krótkiej acz ciekawej rozmowie o kościele, zaproponował nam niezwykłą rzecz – obejrzenie kościoła z balkonu organisty. Ale co ja będę Wam pisał, sami zobaczcie:

Tym jakże miłym gestem ze strony przewodnika zakończyliśmy to arcyciekawe zwiedzanie kościoła. Dziękujemy!

To wszystkie atrakcje kulturowo-muzealne, jakie przyszło nam obejrzeć podczas tego krótkiego, lecz intensywnego zwiedzania Miasta Stu Mostów. Wycieczka to jednak nie tylko zwiedzanie, ale również odpoczynek i wieczorne spotkanie towarzyskie, a te spędziliśmy w odwiedzonym przy okazji ostatniej wizyty we Wrocławiu Zakładzie Usług Piwnych oraz Miodosytni. Pierwszy z nich warto przytoczyć ze względu na wielość dostępnych piw i nadal uważam, że pod tym względem jest jednym z bardziej wyjątkowych pubów w tym mieście, jednakże wypada blado na tle tych znanych mi z innych miast – choćby Omerty w Krakowie. Miodosytnia zaś jest miejscem, które każdy miłośnik miodów pitnych powinien odwiedzić – wybór takowych oraz wszelkich piwno-drinkowych wariacji z dodatkiem miodu jest bardzo duży i z pewnością wypróbowanie wszystkich zajmie wiele dni, nawet przy dobrych chęciach i samozaparciu. Odwiedzając to miejsce, z pewnością nie będziecie zawiedzeni i spędzicie na słodko wieczór. Tak też kończąc, podsumuję tę spontaniczną wycieczkę jako bardzo udaną i pouczającą – warto było! A na Was które miejsce zrobiło największe wrażenie?

Komentarze

comments

Powered by Facebook Comments

Tags: , , , , , , , , , , , , , , , , , , ,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>